Truskawkowe Pola
Po odwiedzinach w Bio Arce umówiliśmy się na odwiedziny w nieopodal położonych Truskawkowych Polach. Dom Jacka i Magdy usytuowany jest na wzgórzu należącym do [„Szwajcarii Czarnkowskiej”](http://www.szlak-notecki.pl/produkt/szlak-goraj-czarnkow.html_, czyli pięknej wysoczyzny morenowej znajdującej się nieopodal Czarnkowa w dolinie Noteci. Po przyjeździe zostaliśmy oprowadzeni po terenie i zakwaterowani w „Kmiecej Chacie” - uroczym domku na skraju lasu z posłaniem pod dachem, do którego trzeba było wtarabanić się wchodząc na stół.
Nasi gospodarze kończą obecnie budowę domu, nota bene projektowanego przez naszego poprzedniego gospodarza, która ciągnie się już bez mała 4 lata, także istnieje parcie na zakończenie. Z tego powodu nasza pomoc obracała się głównie wokół prac związanych z wykończeniem budynku. Dom jest budowany w budownictwie naturalnym, dzięki czemu mieliśmy okazje poznać kila nietypowych metod.
Zabezpieczanie drewna pokostem oraz olejem lnianym
Na pierwszy strzał poszło zabezpieczanie konstrukcyjnych bali drewnianych przy pomocy oleju lnianego… no prawie, bo nastąpiła mała pomyłka i pierwszego dnia używaliśmy, nieco na wyrost jak na zastosowanie wewnętrzne, pokostu lnianego. Na przestrzeni kilku dni udało nam się pomóc w zabezpieczeniu dwóch pokoi oraz salonu.
Malowanie farbą glinianą ???
W celu przygotowania pokojów pod wykonywanie podłogi należało jeszcze uzupełnić malowanie ścian. Nasi gospodarze zdecydowali się na farbę glinianą, którą używa się podobnie do pozostałych farb z tą różnicą, że należy ją wymieszać z dużym wyprzedzeniem i pozostawić do zgęstnienia.
Tynkowanie gliną
Jacek wprowadził nas również w tajniki tynkowania przy użyciu gliny. Naukę rozpoczęliśmy od pobrudzenia sobie rąk i uzyskania odpowiedniej konsystencji tynku poprzez dokładne wymieszanie gliny z piaskiem w proporcji 1:3 i dodaniu wody w ilości odpowiedniej, aby nie uzyskać zbyt płynnej glumzy. Taki tynk też powinien zostać przygotowany z wyprzedzeniem, aby dać mu czas się odleżeć. Następnie nakładaliśmy bezpośrednio na niepalone cegły, z których zbudowany jest dom, pierwszą warstwę tynku i po przeschnięciu kolejną dla wyrównania i do tego zabarwioną na piękny różowy kolor poprzez dodanie tlenku żelaza. Mogliśmy z Klaudią popróbować tynkowania bez skrupułów, gdyż dostało nam się tynkowanie pomieszczenia gospodarczego, które nie będzie często oglądane. Według fachowego oka naszego gospodarza efekt był ponoć całkiem przyzwoity :)
Opalanie desek
Zabezpieczanie drewna zewnętrznego jest tematem nieco bardziej skomplikowanym, jako że jest ono wystawione na działanie warunków atmosferycznych, co lekko mówiąc nie służy jego żywotności. Yakisugi to metoda używana w Truskawkowych Polach dla desek zewnętrznych. Dzięki temu dom posiada unikatowy wygląd, a do tego istnieje szansa, że deski chwilę wytrzymają bez potrzeby ich wymieniania. Poprosiłem, aby zdradzono nam w jaki sposób deski były opalane, a ponieważ najlepiej pokazywać takie rzeczy poprzez praktykę, wyciągnęliśmy palnik i opaliliśmy parę desek. Jacek opracował chałupniczą konstrukcję, która pozwalała efektywniej wykorzystać płomień palnika i opalać, aż trzy deski na raz.
Po opaleniu kilkudziesięciu desek dostałem zadanie specjalne - opalenie dachu piwniczki, której deski nie zostały zabezpieczone przed ich przybiciem. Wiązało się to z gimnastyką, a złowieszcza chmura nadaje dodatkowo groźnego efektu :)
Fugowanie gliną
Ostatnią rzeczą, której nauczyliśmy się podczas naszego tygodniowego pobytu w Truskawkowych Polach
Wycieczka po „Szwajcarii Czarnkowskiej”
W czasie pobytu wybraliśmy się również na wycieczkę po okolicy. Przeszliśmy spory kawałek okolicznymi pagórkami porośniętymi pięknymi lasami, które Lasy Państwowe wykorzystują do pozyskiwania nasion, dzięki czemu złożone są z rosłych i sędziwych drzew.
W czasie wycieczki odwiedziliśmy zamek w Goraju, który jest obecnie internatem technikum leśniczego.
Odwiedziliśmy również punkt widokowy, do którego ciężko było dotrzeć, szczególnie po ogromniastych osełkach lodowych, które kupiliśmy w lokalnym sklepie mimo niedzieli. Rezultatem naszej upartości w dążeniu do celu był piękny widok na rozległe pola po drugiej stronie Noteci oraz kombajn Bizon, który, patrząc po stanie drogi dojazdowej, został skazany na wieczną pracę na polach na wzgórzu.
Czarek